czyli ostatnio przeczytałam książkę.

niedziela, 30 października 2011

20. "Przypadek" - Grzegorz Miecugow - SPOJLER

11:48 Posted by Kasia , , 2 comments



Powieść "Przypadek" to pierwsza książka beletrystyczna Grzegorza Miecugowa. Nazwisko autora, który jest znanym dziennikarzem telewizyjnym, może sugerować, że "Przypadek" to powieść z kluczem.Jednak czytelnik nie znajdzie w niej żadnych odniesień do polityki,którą autor zajmuje się na co dzień. "Przypadek" to opowieść o nieufności i próbie ucieczki od własnego losu człowieka, który przeżył silny wstrząs emocjonalny. Wartka, momentami sensacyjna akcja osadzona jest w polskich i niemieckich realiach czasu kryzysu ekonomicznego.

Dawno już żadna książka mnie tak nie wymęczyła. Zachęcona nazwiskiem widniejącym na okładce, bez dłuższego zastanowienia kupiłam ją w jednym z gdańskich księgarni. Długo odkładałam zabranie się do lektury, czekając na spokojną chwilę, która pozwoliłaby mi w pełni rozsmakować się w tej powieści. A koniec końców wyszło na to, że brnęłam przez każdą stronę jak przez grząskie bagno, klnąc pod nosem i niecierpliwie odliczając czas do chwili, kiedy będę mogła odłożyć to dzieło na półkę 'Przeczytane'.


Trudno mi rozstrzygnąć, co jest najsłabszą stroną "Przypadku". Na początku myślałam, że język, który już nawet nie kuleje, tylko leży i rozdzierająco kwiczy. Niestety, trzeba powiedzieć wprost, że pan Miecugow ze słowem pisanym sobie po prostu nie radzi. Mnóstwo błędów i utrudniających czytanie teoretycznie-nie-błędów, zapętlanie się w niepotrzebnych szczegółach - to wszystko czyni lekturę nieprzyjemną.


Drugą sprawą jest samo zdarzenie, na jakim zbudowana jest akcja. Główny bohater widzi swoją dziewczynę uprawiającą seks z jego pracodawcą. Wstrząśnięty tym widokiem postanawia uciec, nie zamieniwszy ze swoją narzeczoną ani słowa, i zacząć swoje życie całkowicie od nowa, co prowadzi go do wejścia do świata przestępczego w celu zdobycia fałszywych dokumentów, kradzieży pieniędzy wyżej wymienionego szefa i karkołomnej ucieczki przed grupą nieudolnych detektywów. I jakby już to samo w sobie nie brzmiało wystarczająco bezsensownie, na końcu okazuje się, że nasz ulubiony histeryk pomylił swoją dziewczynę z jej przyjaciółką, młodzi biorą ślub i żyją długo i szczęśliwie. Brak mi słów, żeby to skomentować. 


Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to najgorsza książka, jaką kiedykolwiek czytałam i że już nigdy do niej nie wrócę. 


1/10

2 komentarze:

  1. okurde, coś na poziomie zajścia Majki w ciążę podczas cytologii.

    i muszę szczerze powiedzieć, że podziwiam za brnięcie przez książki, które Ci się nie podobają, ja porzucam je bez żalu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem, co za Majka, ale chyba wiedzieć nie chcę ;)

    jeżeli nie rzucę książki po powiedzmy 30 stronach, to już ciągnę ją do końca, chociażby po to, żeby uzyskać prawo do narzekania na nią :D na razie jedyną, która mnie pokonała na ostatniej prostej była "Bóg. Życie i twórczość" Hołowni i miejmy nadzieję, że jedyną pozostanie.

    OdpowiedzUsuń