czyli ostatnio przeczytałam książkę.

poniedziałek, 26 marca 2012

37. "Jestem nudziarą" - Monika Szwaja

21:59 Posted by Kasia 1 comment

Tytułowa nudziara to Agata, z zawodu polonistka, aktualnie na życiowym zakręcie. Dotychczas pracowała na stanowisku "pani z dziekanatu", ale skierowana na nią chuć dziekana zmusza ją do podjęcia pracy w szkole. Jednocześnie przyjaciółki Agaty postanawiają, że czas najwyższy, żeby zaczęła ona prowadzić jakiekolwiek życie towarzyskie. Jak łatwo się domyślić, powoduje to wiele zmian w życiu bohaterki, z największym naciskiem na dynamiczne zmiany w historii romansów sympatycznej pani polonistki.

Uwielbiam książki Szwai. Bywają rozbrajająco naiwne, ale czasami miło jest zanurzyć się w świecie, gdzie ludzie ciekawie się wysławiają, wymarzeni mężczyźni nie mają nic przeciwko, że przez pewien okres spotykania się z nimi sypiało się z innym mężczyzną, a wszystkie perypetie dobrze się kończą. Czasami właśnie tego mi trzeba.

8/10

czwartek, 22 marca 2012

36. "Kroniki Jakuba Wędrowycza" - Andrzej Pilipiuk

21:19 Posted by Kasia No comments
Nie było to moje pierwsze spotkanie z egzorcystą-bimbrownikiem. Wręcz przeciwnie, powracając po raz kolejny do opowieści z Wojsławic rodem, czułam się, jakbym odwiedzała dawno niewidzianego przyjaciela. Nie jest to znajomość wymagająca, wręcz przeciwnie, dostarcza dość łatwej i oczywistej rozrywki. Jednak banalność ta nie przeszkadza bynajmniej w zaczytywaniu się w przygodach Wędrowycza z szerokim uśmiechem na ustach, a czasami samo to jest wszystkim, czego się od lektury oczekuje.

7/10

środa, 21 marca 2012

35. "Cztery pory roku" - Stephen King

16:36 Posted by Kasia No comments
Książka „Cztery pory roku” to zbiór czterech mini powieści. Mimo że nie zauważyłam w treści większego związku z porami roku, jakim zostały przypisane, autor postanowił w taki właśnie sposób je podzielić.

„Skazani na Shawshank”

Najsłynniejsza opowieść z tego zbioru na wstępie wita nas mottem „Ważna jest opowieść, a nie opowiadający” i faktycznie, opowiadający pełni tu praktycznie tylko funkcję narratora. Głównym bohaterem jest jego przyjaciel z więzienia, opis jego losów jest pełen emocji. King udało się stworzyć w „Skazanych” wspaniałą atmosferę, możemy niemal poczuć beznadzieję życia skazanych na dożywocie, przebłyski nadziei podczas składania podań o zwolnienie warunkowe i, paradoksalnie, bezradność, gdy któreś z nich w końcu zostaje rozpatrzone pozytywnie.
Mimo że jest to powieść z morałem, nie jest on nachalny i wprawia on czytelnika w przyjemny, refleksyjny nastrój.

„Zdolny uczeń”

Tym razem na bohaterów powieści King wybrał byłego zbrodniarza hitlerowskiego i młodego, zdolnego chłopaka. Kiedy nastolatek odkrywa, że mieszkający niedaleko staruszek to tak naprawdę były oficer SS, który zabijał Żydów w obozie koncentracyjnym, postanawia szantażem zmusić go do opowiedzenia historii o tym miejscu. Niemiec zgadza się pod wpływem szantażu, a wyciągnięte ponownie na wierzch wspomnienia zmieniają ich obu w sposób tragiczny.
Wbrew pozorom, nie opisy dręczonych podczas Drugiej Wojny Światowej Żydów są w tej opowieści najbardziej przerażające. Autor pokazuje, że w każdym siedzi cząstka zła, która w odpowiednich okolicznościach może zwykłego człowieka zmienić w wyrachowanego potwora.

„Ciało”

Najsłabsza powieść z całej książki. Wydaje się być napisana „na szybko”, nieprzemyślana. King szczegółowo opisuje w niej leśną wyprawę czterech chłopaków, chcących ujrzeć ciało zabitego niedawno przez jadący pociąg rówieśnika. Niby czuje się, co autor miał do przekazania, ale forma, w jakiej zostało to zrobione, nie zachęca do lektury.

„Metoda oddychania”

Horror, opisujący bardzo nietypowy poród. Mimo wielu niejasności, ta powieść trzyma czytelnika w napięciu. Jednocześnie czuć nastrój świąt, tajemniczość „klubu, gdzie można posłuchać dobrych opowieści” i niepokój wywołany przez historię, opowiadaną przez starego lekarza. Jest to utwór krótki, czyta się go szybko, ale pozostanie w mojej pamięci na długo.

8/10

wtorek, 13 marca 2012

34. "Pisarz, który nienawidził kobiet" - John Leake

20:18 Posted by Kasia No comments
Chwytliwy tytuł zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Jednak jeśli czytelnik zdecyduje się na lekturę w nadziei na jakiekolwiek podobieństwo "Pisarza..." do twórczości Stiega Larssona, gorzko się rozczaruje.

Nie jest to kryminał, w który można się zanurzyć w spokojny wieczór. To znaczy, oczywiście, można próbować, ale wieczór szybko straci swój spokój. Otwierając tę książkę, poznajemy małego, niepozornego człowieka, który swoim urokiem osobistym potrafił omotać nie tylko kobiety, ale i przedstawicieli najwyższych sfer Wiednia. Chowając się za maską przykładu na sukces austriackiego procesu resocjalizacyjnego, z nieludzkim okrucieństwem mordował zagubione w życiu kobiety. A najgorsze w Jacku Unterwegerze było to, że nie powstał w umyśle autora, tylko istniał naprawdę.

Jest to literatura faktu, momentami ciężka w lekturze. Warto jednak przez nią przebrnąć, bo w sposób dogłębny analizuje psychikę mordercy, która jakkolwiek to nie zabrzmi, jest tak samo ciekawa, jak przerażająca.

8/10