Nie pamiętam, kiedy i gdzie przeczytałam o tej książce. Było to jednak na tyle zachęcające, że widząc na nią promocję, nie wahałam się długo. Jak się okazało, miałam rację.
Tytułową bohaterkę spotykamy po raz pierwszy w roku 1916. Młoda, szesnastoletnia dziewczyna, baronówna, uczennica prestiżowej szkoły dla dziewcząt, zostaje aresztowana. Okazuje się, że zafascynowana ideologią komunistyczną, przystąpiła ona do partii i pomagała przygotować rewolucję bolszewicką.
Książka jest podzielona na trzy części. Przeczytawszy 1/3, zostajemy przeniesieni nas do roku 1939. Saszeńka jest już dorosłą kobietą, żoną czekisty, matką dwójki dzieci i szanowaną radziecką kobietą. Na przyjęciach gości najwyższe osobistości partyjne. Jej idealne życie zmienia się, gdy kobieta poznaje Benię Goldena, pisarza i intelektualistę, którego zatrudnia do pisania do magazynu dla radzieckich kobiet.
Bohaterką trzeciej, ostatniej części, jest Katinka, młoda doktorantka na Uniwersytecie w Moskwie. Zostajemy przeniesieni do czasów bardziej współczesnych, jest rok 1994. Co życie młodej kobiety, urodzonej pod koniec XX wieku ma wspólnego z losami Saszeńki? Warto przeczytać i się dowiedzieć.
"Saszeńka" to zachwycający obraz XX-wiecznej Rosji. Życie codzienne ludzi z różnych okresów historycznych zostało pokazane w sposób niesamowicie szczegółowy, Nie jest to powieść idealna - zdarzają się dłużyzny, a akcja jest przewidywalna już od pierwszych stron. Ale to nic. To pocztówka sprzed stu lat, trochę przybrudzona, naznaczona licznymi białymi plamami, ale mimo tego, a może właśnie dlatego, nie pozwalająca o sobie zapomnieć. Już wiem, że wrócę do niej nie raz.
9/10
5/5
0 komentarze:
Prześlij komentarz