Nie da się tej książki opowiedzieć. Trudno też ją jednoznacznie ocenić. Po mistrzowsku splatając ze sobą wątki obyczajowe, karytkaturę i sporą dawkę wulgarności, Irving stworzył powieść, która wciąga czytelnika, w gruncie rzeczy, nie wiadomo z jakiego powodu.
Bo ot, niby taka sobie zwykła historia rodzinna. Matka - pisarka, ojciec z grubsza pomijalny, syn z grubsza normalny. Najpierw pisarz opowiada historię z jej perspektywy, potem niepostrzeżenie przechodzi do syna i jego rodziny. Wszystkich ich, przez okres całego życia, otacza brzydota. Brzydcy w tej książce są ludzie i zwierzęta, śmierć jest zawsze tragiczna, a żądza bezlitośnie karana.
Świat według Garpa jest miejscem pociągającym, choć nie w sposób do jakiego chcielibyśmy się przyznać. A po zakończonej lekturze zostawia w nas takie nieuchwytne coś, czego wprawdzie nie umie się nazwać, ale wie się, że zdecydowanie, było warto poświęcić tej książce czas.
10/10
5/5
Bo ot, niby taka sobie zwykła historia rodzinna. Matka - pisarka, ojciec z grubsza pomijalny, syn z grubsza normalny. Najpierw pisarz opowiada historię z jej perspektywy, potem niepostrzeżenie przechodzi do syna i jego rodziny. Wszystkich ich, przez okres całego życia, otacza brzydota. Brzydcy w tej książce są ludzie i zwierzęta, śmierć jest zawsze tragiczna, a żądza bezlitośnie karana.
Świat według Garpa jest miejscem pociągającym, choć nie w sposób do jakiego chcielibyśmy się przyznać. A po zakończonej lekturze zostawia w nas takie nieuchwytne coś, czego wprawdzie nie umie się nazwać, ale wie się, że zdecydowanie, było warto poświęcić tej książce czas.
10/10
5/5