W drugiej części cyklu patrzymy na świat oczami Anieli Kowalik, mieszkanki Łeby, w niektórych kręgach zwanej Kłamczuchą. Ta pełna uroku i obdarzona niebywałym talentem aktorskim piętnastolatka, pada ofiarą otyłego karła ze skrzydełkami i łukiem i zaślepiona miłością, ląduje w Poznaniu. Pokłócona z ojcem, ze stosunkowo małą kwotą pieniędzy w kieszeni,ale za to z planem, który jak łatwo się domyśleć, nie idzie dokładnie po jej myśli.
Cóż mogę powiedzieć, poza powtórzeniem po raz kolejny, że uwielbiam panią Musierowicz i świat przez nią wykreowany. Pożarłam "Kłamczuchę" w niecałe 24 godziny i od razu biorę się za część kolejną. Idealna lektura na zimę.
8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz