czyli ostatnio przeczytałam książkę.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

78. "50 twarzy Greya" - E. L. James

22:45 Posted by Kasia No comments

"Romantyczna, zabawna, głęboko poruszająca i całkowicie uzależniająca powieść pełna erotycznego napięcia." - czytamy na tylnej okładce książki. Po skończeniu mojego spotkania z tym bestsellerem "pisarki wszechczasów" mogę skomentować krótko: no chyba jednak nie.

Główną bohaterką powieści jest Anastasia Steele. Kończąca naukę, studentka literatury, niespodziewanie otrzymuje ambitne zadanie: ma przeprowadzić wywiad z miejscowym rekinem biznesu, Christianem Greyem. Charyzmatyczny i czarujący szef Grey Enterprises Holdings wywołuje na zahukanej dziewczynie ogromne wrażenie, rozpoczynając serię zdarzeń, które zmieniają jej życie w bardzo szybkim tempie.

Romantyczna? Bynajmniej. Być może mam nietypowe poczucie romantyzmu, ale praktyki BDSM, równie szczegółowo, co mało porywająco opisane w "50 twarzach..." nie mieszczą się w jego definicji. Chwilowe przebłyski ludzkich uczuć wciśnięte w ochachjakiegopotwora Greya takoż. Pudło numer jeden.

Zabawna? Jeśli zabawne jest uparte afiszowanie się autorki z absolutną niewiedzą w zakresie awiacji i astrofizyki, okazywane poprzez wysyłanie dwójki bohaterów na orbitę okołoziemską w szybowcu, to owszem. Dodajmy do tego uparte rozmowy Any z podświadomością, z której wskazówek, zgodnie z nazwą, powinna w ogóle sobie nie zdawać sprawy, i już jest zabawa na sto fajerek. A może jednak podarujmy sobie ten zabieg, bo jeszcze dopadnie nas ta sama przypadłość, która przez 605 stron męczy główną bohaterkę, objawiająca się notorycznym rozpadaniem się na kawałki, niekontrolowanymi rozkosznymi skurczami podbrzusza i nieokiełznanymi orgazmami, które wraz z postępem choroby pojawiają się w coraz to absurdalniejszych sytuacjach.

Głęboko poruszająca? Poruszyła mnie ignorancja i absolutny brak umiejętności pisania u autorki. Można więc powiedzieć, że się zgadza.

Całkowicie uzależniająca? Jedyne, co mnie uzależniło, to myśl o jak najszybszym skończeniu tego dzieła. Średnio.

Pełna erotycznego napięcia? Okej, tu mogę się zgodzić. Napięcie jest, bardzo nieudolnie opisane i z każdą stroną coraz bardziej irytujące, ale jest. Punkt dla James.

Podsumowując więc: jest źle. Wprawdzie czuję odrobinę ciekawości, jak dalej potoczą się losy Anastasii i Christiana, ale myśl o kolejnych 1200 stronach męki mnie przeraża. Więc chyba ograniczę się do spojlerów. Lepiej dla zdrowia, rozsądku i w miarę sprawnego posługiwania się językiem pisanym.

3/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz